Powrót
GARNIZON NYSA
PO 1992 ROKU

 

„Górale” w Nysie (okres 1992 – 2001)
        Struktura 22 BPG w 1992r.
        Struktura 22 BPG po 1993r.
        Rozformowanie 22 Karpackiej Brygady Piechoty Górskiej w Nysie


Historia związków 2 Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej (2 WDZ) z Nysą kończy się w październiku 1989, kiedy to rozkazem Ministra Obrony Narodowej przekształcono ją w 20 Bazę Materiałowo-Techniczną (BMT), a jej jednostki organiczne w ośrodki materiałowo-techniczne (OMT). W sytuacji zachodzących przemian w armii oraz państwie polskim można dostrzec ograniczenie współpracy pomiędzy garnizonem i miastem Nysa. Na jej odrodzenie trzeba było czekać do roku 1992, kiedy to w Nysie utworzona zostaje formacja, jakiej jeszcze tutaj nie było – nowoczesna i elitarna brygada piechoty górskiej – symbol reform w polskich siłach zbrojnych.

„Górale” w Nysie (okres 1992 – 2001)Powrót na górę

 Militarne znaczenie i położenie Nysy zostało raz jeszcze dostrzeżone na szczytach polskich władz wojskowych. Zarządzeniem Szefa Sztabu Generalnego WP z 14.04.1992,w oparciu o 20 Bazę Materiałowo-Techniczną została powołana do życia 22 Brygada Piechoty Górskiej (22 BPG)[19]. Jej zadaniem była ochrona gór w południowo-zachodniej części Polski. Brygada w Nysie była pierwszą tego typu jednostką powołaną do życie w powojennej Polsce. Wkrótce dołączyła do niej „bliźniacza” 21 BPG w Rzeszowie. Powstawanie jednostek Obrony Terytorialnej (OT), do których należały brygady, to efekt zmian w polskiej doktrynie i systemie wojskowym, których autorem był ówczesny wiceminister obrony narodowej – Romuald Szeremietiew. Te formacje miały odpowiadać wymaganiom odnowionej armii, która miała być zmniejszona, ale za to lepiej wyszkolona, wyposażona i gotowa do błyskawicznego reagowania. W kwietniu 1992 struktura 22 BPG w Nysie przedstawiała się następująco[20]:
 

Dowódca brygady
Szef sztabu
Kwatermistrz
Szef służb technicznych
2 OMT Nysa
6 OMT Częstochowa
27 OMT Kłodzko
33 OMT Nysa
37 OMT Kędzierzyn Koźle
48 OMT Nysa
99 OMT Ząbkowice Śląskie
WWR Nysa

pułkownik dypl. Jerzy Krzywiecki
z-ca mjr dypl. Adam Mazguła
z-ca płk dypl. Zdzisław Pietroń
z-ca ppłk mgr inż. Zdzisław Żabski
kpt. mgr inż. Jerzy Olma
mjr dypl. Jacek Ćwiklik
ppłk dypl. Władysław Wilk
mjr dypl. Bogusław Gawęda
płk dypl. Antoni Łuczejko
ppłk dypl. Aleksander Wilczek
ppłk dypl. Leszek Ciesiółka
mjr inż. Wit Kisiel

Dla podkreślenia elitarności brygady od samego początku położono duży nacisk na stworzenie wokół niej właściwej atmosfery. Ponieważ przed wojną oraz w jej trakcie w polskich siłach zbrojnych istniały jednostki o charakterze górskim, postanowiono nawiązać do ich tradycji. W tym celu zaproszono do Nysy wszystkich żyjących kombatantów walczących w szeregach 3 Dywizji Strzelców Karpackich (3 DSK) i 5 maja 1992 zorganizowano ceremonię, podczas której miało miejsce przekazanie tradycji i chwały bojowej. Tego dnia Karpatczycy symbolicznie przekazali replikę sztandaru, wręczyli również akt dziedziczenia tradycji 11 Karpackiej Dywizji Piechoty, 3 Dywizji Strzelców Karpackich i Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich oraz przekazali dowódcy brygady kełef – symbol władzy. Na zakończenie kombatanci otworzyli brygadową salę tradycji i pozostawili w niej swoje osobiste pamiątki. Uroczystość miała podwójny wymiar. Zbiegła się bowiem z 50 rocznicą sformowania 3 DSK i oficjalnym powrotem jej żołnierzy do kraju. Te wydarzenia miały ogromny wpływ na dalsze postrzeganie „górali” z Nysy. Odtąd bowiem stali się „spadkobiercami dokonań dwóch żołnierskich pokoleń, które maszerowały z ziemi włoskiej do Polski”[21]. Przejęli więc tradycje żołnierzy, którzy organizowali się w Palestynie, walczyli o Tobruk, Monte Cassino i Bolonię. Ten bogaty rodowód sprawił, że pozycja społeczna jednostki w Nysie z każdym dniem rosła.

Ukoronowaniem powiązań brygady z tradycjami Karpatczyków było przyjęcie przez nią nazwy wyróżniającej „Karpacka” we wrześniu 1994 roku[22]. Odtąd funkcjonowała ona jako 22 Karpacka Brygada Piechoty Górskiej (22 KBPG). Warto dodać że „karpackie” elementy pojawiły się również w umundurowaniu i symbolice. Na strojach, sztandarach i oznakach rozpoznawczych pojawiły się choinki, szarotki oraz Krzyże Huculskie. Przy wyjściowej rogatywce pęk cietrzewich piór, do tego podhalańska peleryna, oznaka rozpoznawcza i „korpusówka” – tak skompletowany historyczny mundur piechoty górskiej był wykorzystywany przez dowództwo, kadrę zawodową oraz orkiestrę garnizonową i kompanię honorową podczas ważnych uroczystości[23].

W roku 1993 struktura organizacyjna 22 BPG była ostatecznie sformowana. Do chwili przekształcenia w brygadę Obrony Terytorialnej w 2001 roku jej skład był następujący[24]:Powrót na górę

  • Dowództwo i sztab (Nysa),

  • 22 batalion dowodzenia (Nysa),

  • 1 Nyski Batalion Piechoty Górskiej,

  • 2 Kłodzki Batalion Piechoty Górskiej,

  • trzy bataliony skadrowane,

  • 22 dywizjon artylerii mieszanej,

  • 22 dywizjon artylerii przeciwlotniczej,

  • 22 kompania rozpoznawcza,

  • 22 kompania zaopatrzeniowa,

  • 22 kompania remontowa,

  • 22 kompania medyczna.

Przez kolejne lata jednostki wchodzące w skład brygady umacniały swoją zaszczytną pozycję i opinię wśród społeczności Nysy i Kłodzka. Dowodem na prawdziwie przyjazne stosunki i poczucie identyfikacji z lokalnymi wspólnotami jest włączenie do nazw batalionów piechoty górskiej określeń jasno mówiących o ich związkach z miejscem stacjonowania („nyski” i „kłodzki”). Bez przesady można więc stwierdzić, odwołując się do wspominanego już Arweda Klose, że Nysa miała już nie „swoje pułki” lecz „swoją brygadę”. Wymiernym i zarazem najbardziej wymownym dla tej współpracy przykładem jest ufundowanie przez społeczność Nysy w drugiej połowie lat 90-tych sztandarów dla brygady oraz jej batalionów stacjonujących przy ulicy Otmuchowskiej i Grodkowskiej. Uroczystości z tym związane odbyły się na nyskim Rynku i zgromadziły sporą ilość widzów. Nie były to zresztą odosobnione przypadki, albowiem każda uroczystość, która odbywała się z udziałem wojska, czy to święta państwowe, wojskowe, czy też o charakterze lokalnym przyciągały tłumy obserwatorów. Powód był prosty – tego typu wydarzenia miały swój specyficzny nastrój wywoływany obecnością kompanii honorowych, pocztów sztandarowych i orkiestry. Mieszkańcy widząc to identyfikowali się z żołnierzami, co więcej, u większości z nich nyscy żołnierze wywoływali poczucie dumy i wartości.

Sprzyjający wojsku w Nysie klimat dostrzegli podczas swojej pierwszej wizyty w maju 1992 roku karpaccy kombatanci z całego świata. Od tego momentu rokrocznie w maju przyjeżdżały do Nysy i Kłodzka delegacje „starszych panów” z Wielkiej Brytanii, Francji i innych państw. Była w tym również niewątpliwa zasługa wzorowych kontaktów kadry dowódczej i wychowawczej brygady z organizacjami kombatanckimi. Nyscy „Górale” jako spadkobiercy Karpatczyków rokrocznie uczestniczyli w uroczystościach rocznicowych na Monte Cassino z udziałem polskich władz, nadając im w ten sposób nowy wymiar.Powrót na górę

Owocem współpracy wojska z weteranami i miastem było nadanie w maju 1996 roku Szkole Podstawowej nr 8 w Nysie imienia Karpatczyków. W uroczystościach z udziałem władz miasta, orkiestry garnizonowej i kompanii honorowej wzięli również udział przedstawiciele londyńskiego związku kombatantów. To wydarzenie bardzo wyraźnie odzwierciedla panujące wówczas relacje i pogłębiający się związek wojska z Nysą. Zresztą sami Karpatczycy wielokrotnie mogli poczuć tę sprzyjającą atmosferę, a najznakomitszym tego potwierdzeniem są ciepłe i obszerne relacje z pobytów w Nysie i Kłodzku, publikowane w „Gońcu Karpackim” – czasopiśmie związku Karpatczyków[25].

Kontakty miasta z wojskiem oprócz części oficjalnej i doniosłej wynikającej z doceniania prestiżu jednostki z jednej, i nowego postrzegania współpracy z cywilami z drugiej strony, miały również zwykły, praktyczny wymiar przejawiający się w codziennym współżyciu. Żołnierze pomagali szkołom i zakładom. Obiekty wojskowe, np. strzelnica, ściana wspinaczkowa, basen czy sale gimnastyczne były otwarte dla cywilów. Kadra oficerska pomagała młodzieży w zakładaniu i funkcjonowaniu kółek strzeleckich i wspinaczkowych, oraz w organizowaniu rajdów, obozów i szkoleń ratowniczych. „Jakąś część wszystkich nyskich klubów sportowych stanowili zawsze żołnierze. Ostatnim takim przykładem była piłkarska „Polonia” Nysa. Od 4 lat we władzach tego klubu zawsze występował przedstawiciel wojska. Ja również byłem w to zaangażowany” [26]– wspomina ppłk Adam Mazguła. - „Było to dla nas zupełnie normalne i nikogo to nie dziwiło”. Najlepsi siatkarze wśród kadry oficerskiej rywalizowali wspólnie z cywilami w Lidze Amatorskiej Siatkówki.

Innym przedmiotem szczególnej aktywności wojska była działalność kulturalna. W tym przypadku motorem i centrum działania zarazem był Klub Garnizonowy „na górce” przy ulicy Obrońców Tobruku. W latach 90-tych ta instytucja miała ogromny wkład w życie kulturalne Nysy. Zjawisko to nasiliło się w roku 1997,kiedy to kierownikiem Klubu został kapitan Zbigniew Czyszczoń. W tym okresie „jak grzyby po deszczu” zaczęły tworzyć się koła zainteresowań, związki, towarzystwa i organizacje młodzieżowe. Prawie każda inicjatywa mogła liczyć na poparcie i opiekę Klubu Garnizonowego. Przykładem jest stworzona od podstaw Nyska Liga Bilardowa. Ogromne zainteresowanie tą dyscypliną spowodowało, że kapitan Czyszczoń zorganizował w Klubie m. in. Mistrzostwa Dolnego Śląska w Pool-Bilardzie, Mistrzostwa Polski Juniorów oraz czterokrotnie pokaz zdolności mistrza świata w trickach bilardowych – Bogdana Wołkowskiego. Poza tym działały tu również chorągiew rycerska „Bractwo Nysa”, koło PTTK „Szarotka”, koło myśliwskie „Łoś”, klub górski „Szerp” i drużyna harcerska „Marudy”. Oprócz tego instruktorzy prowadzili wiele zespołów wokalnych i tanecznych. Nysanie mieli także do dyspozycji bibliotekę klubową, liczącą około 25 tysięcy woluminów.

Sale wojskowe były miejscem wielu imprez okolicznościowych, jak bale sylwestrowe, myśliwskie, wesela i studniówki. „Cieszyły się one bardzo dużą popularnością wśród Nysan” – mówi burmistrz Nysy w latach 1994-1998,Mieczysław Warzocha. – „Ja sam w ciągu ostatnich 25 lat tylko 5 razy spędzałem Sylwestra w innym miejscu niż na balu wojskowym”. „Nie było łatwo dostać się na taki bal, bo chętnych do gwarantowanej przez wojsko dobrej zabawy było bardzo wielu” – zauważa ppłk Adam Mazguła. Te stwierdzenia wyraźnie obrazują atmosferę tamtego okresu i dowodzą jak obie strony ceniły swoją wzajemną obecność i utrzymywanie pozytywnych kontaktów.

Garnizon wojskowy miał też swój wkład w pomoc przy organizacji imprez miejskich. Jak mówi Sekretarz Miasta Nysy, Mirosław Aranowicz – „Tego się nie da przeliczyć na pieniądze, ale była to na pewno ogromna korzyść. Przy wielu imprezach miejskich i państwowych wojsko wspierało nas przy sprzątaniu, przygotowaniu infrastruktury technicznej i nadzorze. Zawsze za darmo. Pozwalało to na obniżenie kosztów i przerzucenie ich na inne potrzeby”. Potwierdzeniem tych słów jest przykład przytoczony przez ówczesnego burmistrza Mieczysława Warzochę: „Tuż przed kolejną edycją Dni Nysy w latach 90-tych ukazał się przepis mówiący, że imprezy masowe muszą mieć „obustronne zasilanie energetyczne”. U nas na stadionie takiego nie było, w związku tym trzeba było takowe szybko zorganizować. Przeciągnięcie 2,5 km kabla w ciągu kilku dni bez pomocy wojska było właściwie nie do zrealizowania. Po omówieniu szczegółów z dowódcą brygady, nieżyjącym już pułkownikiem Binkiem, sprawa została załatwiona w ciągu 3 dni.” W pamięci burmistrza Warzochy na długo zapewne pozostanie zjazd na linie z dzwonnicy kościoła św. Jakuba, inaugurujący jedną z edycji „Dni Nysy”. „Wojsko bardzo chętnie organizowało spotkania, podczas których można było sobie postrzelać, poćwiczyć i zjeść tradycyjną żołnierską grochówkę. Wspólne zabawy, wspólne ogniska, wyjazdy rodzin wojskowych i cywilnych – to była rzecz normalna”[27] – wspomina Warzocha.

Żołnierska pomoc okazała się bezcenna również w chwili bezpośredniego zagrożenia. Podczas pamiętnej powodzi w lipcu 1997 roku, kiedy to przepływające przez miasto wody Nysy Kłodzkiej siały strach i zniszczenie, „górale” bardzo szybko pospieszyli na ratunek. Choć ich wyposażenie stanowiły w większości tylko „Stary 266”, ewakuacja szpitala oraz mieszkańców niektórych zalanych ulic została przeprowadzona bardzo szybko i sprawnie. Kilkudziesięciu żołnierzy uczestniczyło z narażeniem życia w zabezpieczaniu tamy na Jeziorze Nyskim oraz mostów w mieście. Poza tym batalion dowodzenia udostępnił swoje pomieszczenia w koszarach przy ulicy Otmuchowskiej, gdzie zorganizowano sztab kryzysowy. Władze cywilne mogły się kontaktować ze sztabem wojewódzkim przy pomocy wojskowej radiolinii, która w tych dniach była jedynym kanałem komunikacji ze światem zewnętrznym. Udział brygady w akcji ratunkowej w Nysie miał przede wszystkim bardzo ważny wymiar psychologiczny. Mimo braku odpowiedniego sprzętu, żołnierze bardzo aktywnie pomagali miastu. Widząc to Nysanie czuli się bezpieczniej widząc, że w tych trudnych chwilach mają na kogo liczyć, bo któż jak nie wojsko jest największym gwarantem poczucia bezpieczeństwa?Powrót na górę

Kiedy wraz z wodą opadły pierwsze emocje, rozpoczął się powrót do normalności. Rozpoczęło się usuwanie skutków powodzi. „Wszystkie siły jakimi dysponowaliśmy w koszarach były wykorzystane do robienia porządków. Zostało to później docenione przez miasto. Za okazaną pomoc i zasługi dowódca garnizonu otrzymał później statuetkę Daru Serca”[28]wspomina płk Krzysztof Klar, służący wówczas w 22 KBPG. Wydarzenia związane z powodzią na trwałe zapisały się w historii Nysy, a rola jaką odegrali wówczas żołnierze jeszcze bardziej umocniła pozytywny obraz wojska w oczach Nysan.

Analizując wpływ garnizonu na losy miasta nie sposób pominąć najważniejszego aspektu stacjonowania jednostek wojskowych w Nysie, a mianowicie ich znaczącej roli i pozycji w lokalnej ekonomii i gospodarce. Użycie w tym miejscu słowa „symbioza” wydaje się jak najbardziej uzasadnione, bowiem wojsko dawało pracę i korzystało z pracy i usług cywili. Bieżące potrzeby wojska, np. żywnościowe, były zaspokajane przez lokalne nyskie firmy. Pieczywo pochodziło w 100 procentach od dostawców cywilnych, podobnie mięso i przetwory mięsne, a także warzywa. W tym okresie dostawcy byli wyłaniani w drodze przetargów. „Dzienne zapotrzebowanie na pieczywo - ok. 800 kg, mięso i jego przetwory - ok. 230 kg, warzywa - 200 kg, 1000 litrów mleka, 20 kg masła”[29]wymienia służący w Nysie w latach 1987-1998 kierownik służby żywnościowej i materiałowej, ppłk Rudolf Karpiński. Lokalni wytwórcy oprócz pracy mieli więc stałe i regularne źródło dochodów. Samo wojsko było również liczącym się pracodawcą. W okresie stacjonowania 22 KBPG w strukturach nyskiego garnizonu pracowało ponad 200 pracowników cywilnych. Korzyści ekonomiczne dla Nysy przejawiały się na wielu płaszczyznach. Pieniądze płynęły bezpośrednio do kieszeni przedsiębiorców, wszak: „żołnierz to też człowiek i potrzebuje wiele rzeczy, począwszy od szczoteczki do zębów poprzez sznurówki, żyletki i inne artykuły, a ktoś mu to musi dostarczyć”. Liczącym się źródłem dochodów dla budżetu miasta były podatki i opłaty uiszczane przez armię z tytułu stacjonowania w Nysie. „Utrzymanie jednostek było pokrywane z budżetu państwa, dlatego to, co każdy z nas wypracował i oddawał państwu w formie podatku, to w pewnym stopniu wracało do Nysy”[30] – dodaje Mieczysław Warzocha. Uzasadniona jest zatem teza, że wojsko u schyłku XX wieku dla „Śląskiego Rzymu” odgrywało bardzo duże znaczenie i doszukiwanie się jakichkolwiek negatywów nie jest w stanie odmienić całokształtu dokonań tego okresu.

Rok 2001 ma dla Nysy wymiar historyczny. Wraz z nadejściem XXI stulecia kończy się historia garnizonu wojskowego w Nysie. Dochodzące od 1997 roku sygnały o planowanej jego likwidacji stają się rzeczywistością. Na podstawie rozkazu Dowódcy Wojsk Lądowych nr 03/org z dnia 8.01.2001 oraz rozkazu dowódcy ŚOW nr PF3/org z dnia 6.02.2001,z dniem 30.09.2001 została rozformowana 22 Karpacka Brygada Piechoty Górskiej w Nysie i na jej bazie z dniem 1.10.2001 sformowano 22 Karpacka Brygada Piechoty Górskiej Obrony Terytorialnej w Kłodzku. Dowódcą Brygady został dotychczasowy dowódca nyskiego garnizonu pułkownik dypl. Ryszard Rychliński[31]. Dla podupadającej gospodarczo Nysy ta decyzja stanowi przysłowiowy „gwóźdź do trumny”. Atmosfera i okoliczności tego wydarzenia oraz jego konsekwencje dla miasta będą tematem rozdziału 5.

Powrót na górę


[19] Sala Tradycji 22 BPG OT, Kłodzko.

[20] J.w.

[21] Beata Łabutin, 3 Dywizja Strzelców Karpackich wraca do kraju, „Nowiny Nyskie” nr 13(721), 21.05.1992.

[22] Decyzja Ministra Obrony Narodowej nr 90/MON z dnia 26 sierpnia 1994.

[23] Beata Łabutin, Góral elitarny, „Gazeta w Opolu” nr 164(247), 27.10.1993.

[24] Sala Tradycji 22 BPG OT, Kłodzko.

[25] Irena Wajzer, Wycieczka do Kłodzka i Nysy, Goniec Karpacki nr 323 – 1996 r.; Kazimiera J. Bzowska, Jubileusze Karpackie, GK nr 324 – 1997 r.

[26] Rozmowa z ppłk. dypl. mgr. Adamem Mazgułą, zarejestrowana 10.02.2002.

[27] Rozmowa z M. Warzochą, j.w.

[28] Rozmowa z płk. Krzysztofem Klarem, zarejestrowana 28.01.2002.

[29] Rozmowa z ppłk. Rudolfem Karpińskim, przeprowadzona 26.02.2002.

[30] Rozmowa z M. Warzochą, j.w.

[31] Sala Tradycji 22 BPG OT, Kłodzko.

 

Marek Grygorowicz

Powrót na górę

Webmaster: T. Zdanowicz 2005